Brigada Flores Magon 1993 – 2010


Paryski zespół Brigada Flores Magon jest legendą sceny Red and Anarchist Skinheads. Przez ostatnie 17 lat kapela nagrała 3 płyty, jedną EPkę i split z Opcio K-95, dała niezliczoną ilość koncertów w całej Europie (niestety z pominięciem Polski i Europy Wschodniej) i stała się jednym z najważniejszych symboli ruchu Red and Anarchist Skinheads. W ubiegłym roku oficjalnie zakończyła działalność. Sporo osób w Polsce zna i szanuje Brigadę, więc w końcu przygotowałem dłuższy tekst o historii kapeli. Mam nadzieję, że stanie się on inspiracją dla podobnych ekip także w naszym regionie.

RVCHL.

Początki

Rok 1994, cała Francja jest ogarnięta protestami uczniów i studentów przeciwko rządowym propozycjom wprowadzenia nowej formy zatrudnienia CIP (Contrat d'insertion professionnelle) - kontraktu szkoleniowego, w ramach którego pracownikom poniżej 26 lat można płacić 80% pensji minimalnej. Jak to zazwyczaj bywa we Francji, dzięki masowym demonstracjom, prawicowy rząd Balladura (gaulliści) musi szybko wycofać się z propozycji pogorszenia warunków pracy. Tak się jednak złożyło, że epizod ten jest jednak ważny nie tylko dla francuskiej klasy pracującej, ale także dla tamtejszej sceny punkowej: podczas tych protestów, w jednym z paryskich liceów spotykają się Victor i Mateo – obaj mocno zaangażowani w akcje polityczne i obaj słuchają brytyjskiego i amerykańskiego anarcho-punka: Conflict, Sub-humans, CRASS, Dirt, Schwartzennegar. Inspiracją muzyczną dla chłopaków jest też francuska scena punk – szczególnie Berurier Noir. Obaj zaczynają więc pogrywać razem w różnych projektach muzycznych. Pod koniec lat 90. obaj odkrywają brytyjskiego oi!a: Angelic Upstarts, Red Alert, Red London. Chociaż obaj odkryli przez to kulturę skinheadów, zupełnie nie interesował ich prawicowy nurt tej muzyki: „Oczywiście nigdy nie interesowaliśmy się niczym reakcyjnym, nacjonalistycznym czy patriotycznym. Nasze poglądy polityczne były zbyt mocno naznaczone pragnieniem wolności i walki z tymi, którzy chcą nas jej pozbawić” (Mateo). W ten sposób powstaje mieszanka, która doprowadziła do powstania Brigady: „Wszystkie te inspiracje się wymieszały: Nasz punkowy gniew miał podstawy polityczne, a do tego przyjęliśmy bardziej popularną formę muzyczną – brytyjskiego oi!a” (Mateo).

Victor i Mateo zaczynają więc grać – pierwszy na gitarze, drugi zostaje wokalistą. Do składu dołączają jeszcze Eric (bas) i Ado (perkusja) i zespół zaczyna pierwsze występy na żywo. Przy okazji jednego z pierwszych gigów, z gry rezygnuje Ado i kapela musi na szybko znaleźć zastępstwo na perkusji – proponują jednorazowy występ Julienowi: twórcy pierwszej grupy paryskiej antify i aktywiście CNT. Po koncercie, Julien zostaje w ekipie na stałe, a na basie zaczyna grać Raymonde'a. W ten sposób powstaje pierwszy „poważny” skład a kapela rozpoczyna pracę nad pierwszymi demówkami. Julien mówi o tym w ten sposób: „W Brigadzie szybko i naturalnie połączyliśmy aspekty polityczne, muzyczne i przyjacielskie.”

W 1997 r. Brigada nagrywa demówkę „Hermanos de la Mente Furiosa ” (autoprodukcja) a rok później, niemiecki Mad Butcher Records wydaje split Brigady i katalońskiego Opcio K-95 – od tego momentu rozpoczyna się rosnąca popularność zespołu.

Ricardo Flores Magon i Red warriors

Polityka była zawsze związana z Brigadą: zaangażowanie ekipy w akcje antyfaszystowskie i działalność związkową w CNT, niezliczone występy na różnych benefitach, nazwa i teksty wprost nawiązujące do anarchizmu - wszystko to sprawiło, że BFM stała się najpopularniejszą kapelą skinheadów-anarchistów.

Nazwa kapeli nawiązywała do meksykańskiego anarchisty Ricarda Floresa Magon (16.09.1874 – 21.11.1922). Magon był uczestnikiem i teoretykiem Rewolucji Meksykańskiej, która wybuchła w 1910 r., gdzie przeciwko dyktaturze Porfirio Diaza zbrojnie wystąpili socjaliści, liberałowie, anarchiści i ruchy chłopskie. Jego teksty były adaptacją klasyków anarchizmu (Bakunina i Kropotkina) do warunków meksykańskich, a on sam współpracował z amerykańskim rewolucyjnym związkiem zawodowym IWW (Pracownicy Przemysłowi Świata). Od 1904 mieszkał (z przerwami) w USA, gdzie w 1918 r. został skazany na więzienie za „przeciwdziałanie wysiłkowi wojennemu”. W więzieniu zmarł w niejasnych okolicznościach.

Ale polityka w Brigadzie to nie tylko nazwa. Perkusista kapeli – Julien, był jednym z twórców pierwszej paryskiej grupy antify Red Warriors, która zorganizowała się na paryskim squacie „Fabryka” pod koniec lat 80. i bardzo szybko stała się najbardziej bojową i nastawioną na fizyczne konfrontacje z naziolami ekipą antyfaszystowską w stolicy Francji. Grupa stała się też sławna, ponieważ na przełomie lat 80. i 90. ochraniała koncerty francuskiej gwiazdy sceny punk – Berurier Noir, a trzeba tu dodać, że te koncerty były najbardziej narażone na ataki różnej maści zwolenników „białej siły”, ponieważ Berus byli jedną z najbardziej znienawidzonych kapel przez francuską skrajną prawicę.

Z Red Warriors łączy się zresztą dość kontrowersja kwestia – przynajmniej dla polskich fanów Brigady: otóż ekipa w swoich młodych latach dumnie prezentowała się w koszulkach z własnym logo, za które przyjęli skrzyżowany sierp i kij baseballowy (w stylistyce ewidentnie „sowieckiej”). Gdy ktoś przegląda zdjęcia z tego okresu może dojść do wniosku że mamy do czynienia z kolejnymi, niezbyt rozgarniętymi zachodnimi fanami Stalina. Na szczęście nie jest tak najgorzej: po latach, w wywiadach, członkowie Red Warriors tłumaczyli te incydenty tak: „szukaliśmy wtedy ostrego i kontrowersyjnego symbolu, czegoś co maksymalnie wkurwi nazioli, a w tamtych latach nic ich tak nie wkurwiało jako komunizm i ZSRR. Przyjęliśmy więc tą symbolikę jako prowokację” (Julien). Te wyskoki były zresztą tylko epizodem, bo większość ekipy szybko związała się z ruchem anarchistycznym, a tym samym zaczęła podkreślać swój krytyczny stosunek do wszystkich systemów totalitarnych (tak „prawicowych”, jak i „lewicowych”). Po latach Brigada postawiła zresztą sprawę jasno w jednym z wywiadów: „Z wyjątkiem paru wspomnień z naszej młodości (naszywek i badzików z sierpami i młotami czy insygniami Armii Czerwonej), nigdy nie byliśmy szczególnymi fanami Związku Radzieckiego czy stalinizmu. Zawsze potępialiśmy wszelkie systemu autorytarne, nieważne jak bardzo „czerwone” by były” (Mateo)

Praktycznie wszyscy muzycy BFM byli też związani z paryskim środowiskiem RASH i anarchistycznym związkiem zawodowym CNT (Confederation Nationale du Travail – Krajowa Konfederacja Pracy; http://www.cnt-f.org). Zagrali niezliczoną ilość koncertów benefitowych na działalność związku, Julien prowadził też bezpłatne zajęcia z kick-boxingu w siedzibie CNT na ulicy Rue de Vignoles w Paryżu (był mistrzem Francji w formule full-contact w latach 90.), a sami muzycy nierzadko uczestniczyli też w akcjach bezpośrednich – tak we Francji, jak i na największych demonstracjach antyglobalistycznych (W Goteborgu i Genui). Z ich pomocą zaczął też wychodzić zine „Barricata” (http://contre.propagande.org/), który ma się dobrze do dziś i obecnie osiąga nakład kilku tysięcy egzemplarzy.

Polityka nie była więc dla zespołu jedynie sloganem czy elementem mody, ale realną aktywnością, której nierzadko poświęcali tyle samo czasu co muzyce.

Pierwsza płyta

Pierwsza pełna płyta, nazwana po prostu „Brigada Flores Magon” wychodzi w 2000 r., wydana przez Crash Disques. Płyta szybko staje się hitem i szybko rozchodzi się w całej Europie w tysiącach egzemplarzy. Pomimo dużego sukcesu, po latach Mateo mówi, że było to CD bardzo surowe: „Tak na prawdę nie myśleliśmy bardzo serio o pierwszej płycie, teraz widzę, że była bardzo niedopracowana, ze słabą jakością dźwięku, a wiele piosenek można byłoby dużo lepiej opracować”. Pomimo tego, trudno znaleźć na tym dysku słaby kawałek: wszystkie mają w sobie niesamowity potencjał gniewu, melodie – choć proste i niedopracowane, zapadają na długo w pamięci, a teksty – pomimo, że wykrzyczane po francusku, robią duże wrażenie. Płytę wyróżnia też wokal Mateo – utrzymany nieomal w stylistyce growl'u, wykrzykiwany do ciężkich „brudnych” dźwięków granych w stylistyce oi! i streetpunk. Ten miks muzyczny stał się zresztą znakiem rozpoznawczym Brigady. Polityka obecna jest we wszystkich tekstach na płycie: mamy hołd dla ruchów rewolucyjnych w Ameryce Łacińskiej (Continente Olvidado – Zapomniany Kontynent), krytykę sowieckiego totalitaryzmu (Banlieu Rouge – Czerwone przedmieście, „karykaturalna opowieść o życiu aktywisty Francuskiej Partii Komunistycznej na robotniczym przedmieściu”), jest też prawdziwy hymn czerwonych skinheadów (R.A.S.H).

Wkrótce po wydaniu płyty, zespół zaczyna koncertować po całej Europie. Grają zarówno na małych, benefitowych gigach (benefitowe tourne dla niemieckiego anarchosyndykalistycznego związku FAU w 2001 r.), jak i na wielkich festiwalach: w 2000 r. supportują Angelic Upstarts w Wenecji i Genui, a a kżdy z tych koncertów gromadzi ponad 1000 osób. Mateo mówi o tym tak: „granie przed Angelic Upstarts to było dla mnie spełnienie marzeń w wieku 22/23 lat”. Kilka lat później zagrali z Bandą Bassotti w Rzymie, na koncercie „Rock against Silvio” - na koncercie słucha ich ponad 5000 osób, co jest największym gigiem w historii grupy.

„Aniołowie Stróże” i Rock or Die

W 2001 r. Brigada wydaje samodzielnie Epkę „Anges Gardiens” (Aniołowie Stróże) z 6 nowymi kawałkami. Teksty są ciągle w 100% polityczne, a muzycznie niewiele się zmienia od pierwszej płyty. Pomimo braku nowości, nowy materiał utrzymuje wysoką pozycję zespołu. Podobnie jak w przypadku pierwszej płyty, także wszystkie kawałki z Anges Gardiens zapadają w pamięć: mamy kolejny hołd dla walki partyzanckiej (Partisans), jest też ostry kawałek przeciwko policji (Porc en Bleu – Niebieskie Świnie).

Nowy, pełny materiał Brigada wydaje dopiero w 2003 r, po ważnym przetasowaniu w składzie: z grupy odchodzi Raymonde'a (obecnie gra w kapeli Cartouche) i Eric, których zastępują Jeremya - gitarzysta J'aurais Voulu i Pepone na basie. Nowy skład zmienia muzyczne oblicze zespołu: kawałki z Rock or Die są dużo bardziej dopracowane technicznie i bardziej melodyjne. Mateo śpiewa dużo „łagodniej”, a cała płyta bardzo przypomina twórczość J'aurais Voulu. Teksty także ulegają zmianom: nie są już tak bezpośrednie i ostre, choć nadal słychać w nich refleksje społeczne. Image grupy jest też bardziej rock-and-rollowy (tatuaże, historie z pubów w tekstach itp.) Jak tłumaczy to Mateo: „Nasze nowe teksty nie są już tak bezpośrednie, choć ciągle odnoszą się do kwestii politycznych. Nie chcieliśmy ciągle się powtarzać, stać się karykatura samych siebie. Nie ma nic gorszego od grupy, która się powtarza, nawet jeśli jest bardzo upolityczniona”. Widać wyraźnie, że ekipa szuka nowych środków wyrazu i nie chce zatrzymywać się w miejscu.

Jeśli ktoś uznałby jednak, że ekipa na 2 CD „dorosła” czy odpuściła kwestie polityczne to jest w błędzie: 9 maja 2004 Brigada daje koncert podczas ulicznej demonstracji antyfaszystowskiej. Krótko potem, biorą udział w podobnej imprezie łączącej demonstrację z koncertem: Brigada gra razem z Brixton Cats przed paryskim więzieniem La Sante: po gigu urządzono demonstrację przeciwko systemowi penitencjarnemu.

Dziedzictwo Brigady

Po „Rock or Die”' Brigada przechodzi kolejne zmiany w składzie: odchodzą Jermeya i Pepone, a na ich miejsce przychodzi 2 nowych gitarzystów: Tristan (z Brixton Cats) i Nico oraz basista Fred. W tym składzie zespół nagrywa w 2007 ostatnią płytę: „Tout pour tous” (Wszystko dla wszystkich). Muzycznie jest podobna do Rock or Die – więcej tu melodii i słychać większe dopracowanie techniczne niż na pierwszej produkcji ekipy. Tekstowo mamy powrót do pierwszych produkcji: jest więcej bezpośrednich tekstów politycznych. „Genua Libera” to hołd dla Carlo Gulianiego zamordowanego przez policję podczas antyglobalistycznych zadym w Genui, „Chien de guerre” (Psy wojny) to opowieść o najemnikach służących możnym tego świata na wszystkich możliwych wojnach (Jugosławia, Afryka, Irak), „Fashion scum” - krytyczny kawałek o „modnych”, ale apolitycznych skinheadach i punkach, dla których liczą się ciuchy, a nie poglądy, postawa i wartości. Są też dwa ostre i bezpośrednie kawałki, których tłumaczyć chyba nie trzeba: „Black Bloc Revenge” i „Police”.

Po wydaniu Tout pour Tous zespół trochę koncertuje po Francji, ale pojawiają się problemy personalne i tarcia. Przez 3 lata nie nagrywają nic nowego i w 2010 ostatecznie Brigada się rozwiązuję. Tak kończy się historia jednej z najważniejszych kapel z francuskiej sceny punk/skinhead. Do tej pory nic nie słychać o żadnych nowych projektach z udziałem byłych członków zespołu. Wiadomo tylko, że Tristan wrócił do Brixton Cats, Nico pozostaje aktywistą CNT (paryskiej sekcji nauczycieli) a Julien prowadzi w Paryżu knajpę Saint Savoire (Święty Zbawiciel) w klimacie „rock'and'rollowo- RASHowym” (warto odwiedzić na wakacjach – jest niedaleko Roue de Vignoles).

Grali łącznie przez 17 lat i w tym czasie zainspirowali sporo kapel: we Francji widać ich wpływy w muzyce Brixton Cats, Cartouche, Los Foiros i Redkick, dużo do zawdzięczenia ma im też niemiecka, hiszpańska i włoska scena RASH (nawet tak stare i uznane kapele jak: Opcio K-95, Los Fastidios, czy Banda Bassotti). Ale wpływ Brigady nie kończy się na muzyce: ekipa przeprowadziła prawdziwą rewolucję w subkulturze skinheadów - Tristan (gitarzysta z ostatniego składu kapeli) mówi o tym w ten sposób: „Gdy byłem młodszy, często chodziłem na koncerty punkowe, ska itp. Często można było tam spotkać sporo podejrzanych typów i zwykłych kretynów: apolitycznych skinheadów, którzy kumplowali się z naziolami. W tamtym okresie, wartość Brigady polegała na tym, że wiedziałeś, że na ich gigu nie będzie żadnego tego typu towarzystwa. To motywowało też wielu osób do odcięcia się od skrajnej prawicy, czy jakiejś nostalgii za subkulturą skinheadów z lat 80.”

Dzięki Brigadzie, Francja jest też prawdziwym bastionem sceny RASH – do tego sceny w zasadzie wolnej od akcentów totalitarnych (w przeciwieństwie do Hiszpanii czy Włoch). Julien tak podsumowuje te 17 lat: „Różnica pomiędzy tym co mamy na scenie teraz, a „starymi czasami” (wczesne lata 90.) jest taka, że wtedy praktycznie nie istniał ruch redskins. To my „zaimportowaliśmy” tą subkulturę do Francji: inspiracją była brytyjska kapela The Redskins, łącząca tą subkulturę z radykalną lewicą. Na początku było nas pewnie z 15 osób w Paryżu, z pół tuzina w Marsyli i pewnie ze 12 osób w Bordeaux...i to tyle na całą Francję. A teraz, na Festiwal Barricaty w Paryżu potrafi przyjść 2 000 osób, a gdy krzykniesz „Kto jest Redskinem?” to masz tysiąc lub kilka tysięcy podniesionych w górę pięści”.

Miejmy nadzieję, że podobnych koncertów doczekamy się także kiedyś w Polsce.

Dyskografia:
Hermanos de la Mente Furiosa (1997)
Opcio K-95/Brigada Flores Magon Split (1998)
Brigada Flores Magon (1999)
Anges Gardiens (2001)
Rock or Die (2003)
Tout pour Tous + DVD Un Bout de Route (2007)

Cytowane wypowiedzi pochodzą z DVD „Un Bout de Route” oraz wywiadów do Barricaty.

 

Copyright 2008 All Rights Reserved Revolution Two Church theme by Brian Gardner Converted into Blogger Template by Microebook.com