Cervelli Stanki – w pierwszej lidze antyfaszyzmu


Włoską kapelę Cervelli Stanki znalazłem kiedyś przypadkiem na myspace i dodałem do znajomych. Okazało się, że ekipa jest na prawdę sympatyczna bo od razu zainteresowali się tym, czy mogliby zagrać w Polsce i czy nie chcę ich płyt. Szybko się zgadaliśmy i dzięki temu mam sporo egzemplarzy ich najnowszej płyty, a Ivano (wokalista) strasznie chce zagrać trasę po Polsce. Ponieważ przygotowanie trasy to nie taka łatwa sprawa, na początek postanowiłem zrobić wywiad, żeby zaprezentować szerzej tą raczej nieznaną w Polsce kapelę.
(luty 2011, pytał: RVCHL, odpowiadał: Ivano, wokalista)

Gracie od 15 lat, a w ubiegłym roku sporo się u was działo: najpierw zawiesiliście działalność, a potem reaktywowaliście CS....niestety pomimo długiego stażu na scenie, niewiele osób w Polsce kojarzy waszą kapelę. Muszę więc zacząć od pytania o historię: jak się to wszystko zaczęło i co się zmieniło przez te 15 lat?

Ivano: Cervelli Stanki powstało w Savonie, w nadmorskiej dzielnicy Albisola Marina. Wszystko zaczęło się od potrzeby wykrzyczenia gniewu punków i skinów...gniewu na system, policję, faszystów, rasistów, burżuazję i niewolnictwo płacowe. Najlepszym sposobem na wyrażenie tych emocji było założenie zespołu, który brzmiałby tak jak grupy, które kochaliśmy od zawsze: the Who, The Clash, Sex Pistols, Angelic Upstarts. Zaczynaliśmy z kiepskim budżetem i na początku, dzięki pomocy Marco z Klase Kriminale udało nam się trafić na składankę „Oi! Against Silvio” razem z 24 innymi kapelami, takimi jak Nabat, Rough, Klasse Kriminale, Los Fastidios i Reazione. W 1995 udało nam się wydać demo "...e fai a tutti del male" (...i rób wszystko, co złe) a w 1997 r. brytyjska wytwórnia Helen of OI! Wypuściła naszego debiutanckiego longplaya "Figli della klasse operaia"(Dzieci klasy robotniczej). Przez kolejne 3 lata mieliśmy przerwę w graniu i po zmianach w składzie w 2003 wydaliśmy album "La volpe e il cane” (Lis i pies) a w 2005 „Street rock-and-rol” - obie płyty wydało Anfibio Records z Cremony. W 2009 mieliśmy kolejne zmiany w składzie i wydaliśmy CD podsumowujące nasze piętnaście lat na scenie „15 years, old tunes, new blood”, które rozeszło się po dystrybucjach na całym świecie – m.in. w: Niemczech, Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Rosji a nawet w Indonezji. Rok temu, tak jak mówiłeś, CS znowu się rozpadło, ale w tym roku wznowiliśmy granie. Z oryginalnego składu zostałem tylko ja.

Co oznacza wasza nazwa?

Cervelli Stanki to po włosku „zmęczone mózgi” - taki napis widzieliśmy kiedyś na murze. Nasza nazwa odnosi się do rebelii przeciwko systemowi, burżuazji, właścicielom, glinom, represjom państwowym i wszelkim formom rasizmu...

Co robicie poza graniem? Pracujecie? Studiujecie ( ;) )? Jesteście bezrobotni?

Ivano: Nasz bębniarz Fix ma stałą robotę, basista – Jo miał drobne problemy z prawem i teraz odrabia prace społeczne, ale wkrótce wyląduje na bezrobociu, Ale (gitarzysta) jest bezrobotny a ja wstaje codziennie o 3:00 żeby rozwozić żarcie.

Wasze inspiracje muzyczne, wpływy, ważne kapele?

Muzyka jest dla mnie bardzo ważna, sporo jej słucham zwłaszcza jak jestem w trasie (czy to w robocie czy z zespołem). Wpływ na nas miał brytyjski punk 77, amerykański i brytyjski punk rock, old-school hard-core, vegański HC, reggae, dub a nawet hip-hop. Z ważnych zespołów wymienię tylko: Cock Sparrer, The Oppressed, Angelic Upstarts, The Redskins, Motorhead, Rose Tattoo, Bad Brains, Minor Threat, Shelter, Berurier Noir, Molodi, No Safe, Cobra...

Sporo śpiewacie o klasie robotniczej, wypadkach przy pracy, świadomości klasowej...uważacie się za kapelę polityczną, lewicową?

Śpiewam o codziennej rzeczywistości i o tym, co jest dla mnie ważne. Jestem synem robotnika i sprzątaczki, więc moje teksty to często społeczny komentarz do tego całego syfu, z którym stykamy się w pracy: wyzysku, śmierci w wyniku wypadków przy pracy, bezrobocia. Nie uważam, że Cervelli Stanki to jacyś jebani politycy, ale jesteśmy antyrasistami i rewolucjonistami, więc oczywiście uznaje się nas za kapelę lewicową. Nie przeszkadza mi to. Często gramy benefity na squaty, czy na dzieciaki zatrzymane na meczach. Nienawidzimy państwa i jego psów – policji.

Z włoskich kapel znamy dość dobrze Los Fastidios, Nabat, Klase Kriminale i Bandę Bassotti – wszystkie są mocno polityczne (czasem wręcz za bardzo „na lewo” jak Banda Bassotti) i wiemy, że we Włoszech jest silna scena Redskins. Czy macie jakieś związki z ruchem Red and Anarchist Skinheads? Co sądzicie o polityce, ruchu RASH, SHARP, apolitycznych skinheadach?

Myślę, że nie ma co przywiązywać zbyt dużej wagi do etykietek i symboli, tylko działać przeciwko naszym prawdziwym wrogom: państwu, systemowi i tej świni Berlosconiemu. Jestem aktywny na włoskiej antyrasistowskiej scenie skinheads od dwudziestu lat i widziałem wiele osób obwieszonych symbolami RASH i SHARP, nie znających dokładnie ich znaczenia, żyjących bez większej świadomości, Przywiązanie do symboli doprowadziło do wielu podziałów i wiele osób zapomniało, że ważne jest szukanie tego, co wspólne w walce z systemem kapitalistycznym.
Dla mnie polityka to codzienna aktywność.

Hmmm, to teraz kontrowersyjne pytanie: wiemy, że we Włoszech na scenie redskins jest sporo stalinistów. Zupełnie nie możemy tego zaakceptować tutaj w Polsce, gdzie świeża jest pamięć o tym, że ZSRR był zwykłą dyktaturą. Co o tym sądzisz?

Myślę, że każdy kraj ma swoją historię i wszędzie skinheadzi i inne dzieciaki z ulicy powinni buntować się przeciwko tym, którzy ich wyzyskują, nieważne kim są wyzyskujący. Ja mam wizję trochę romantyczną i epicką, skinheada jako kogoś, kto zawsze stoi po stronie sprawiedliwości, po stronie słabszych, przeciwko narkotykom i nadużywaniu alkoholu, kapitalizmowi i szefom. Myślę, że trzeba być w zgodzie z rzeczywistością w której żyjesz i trzymać się wspólnych ideałów: walki przeciwko rasizmowi, burżuazji i kapitalizmowi. Mówienie o polityce jest zawsze ryzykowne, prowadzi do podziałów i nie przynosi za wiele dobrego.

Jesteście z Savony – typowego w północnych Włoszech miasta robotniczego, historycznie znanego z ciężkiego przemysłu stalowego. Czy ta historia ma wpływ na sytuację społeczną w mieście? Czy Savona to raczej miasto „lewackie” (jak Turyn), czy naziolskie?

Savona jest w „pierwszej lidze” antyfaszyzmu. Ciężki przemysł i port rozwijały się głównie w latach 80. w dzielnicy Vado Ligure, znanej jako „Mała Rosja”, ponieważ 100% głosów w wyborach zdobywała tam Włoska Partia Komunistyczna. Teraz większość fabryk jest już zamknięta, a miasto zalewają supermarkety, centra handlowe i sklepiki oparte na franczyzie. Tak jak w innych miastach widać tu zabójcze efekty globalizacji. Ogólnie, w mieście przeważają lewicowe sympatie, ale nie istnieje tak silna lewica jak kiedyś – partie socjalistyczna i komunistyczna są bardzo do siebie podobne i niespecjalnie się z nimi utożsamiam. Jeśli chodzi o nazioli, to w Savonie praktycznie ich nie ma.

A jak wygląda sytuacja na scenie punk i w ruchu antyfaszystowskim?

Ostatnio jest pod tym względem gorzej – brakuje miejsca, czy squatu na tego typu działalność, ale jest sporo ciekawych zespołów: Klase Kriminale, 5MDR, Loose, Cervelli Stanki i dwie nowe kapele Straight Edge HC: Straight to the Pain i Nerved Collapsed. Działalność antyfaszystowska jest nakręcana głównie przez grupę ultrasów Working Class Savona, której byłem zresztą współzałożycielem kilka lat temu ale teraz – z różnych powodów, nie uczestniczę w jej działaniach. W działalności antyfaszystowskiej (i ekologicznej) aktywnie działa też stowarzyszenie Fuori Controllo (Poza Kontrolą).

Chciałbym zapytać was też o utwór „Frana la curva” zamieszczony na płycie „15 years...” z opisu wynika, że to cover grupy ERODE (redskini), ale w necie wyszperałem, że grają go też naziole z grupy Hobbit. Czemu ta piosenka jest taka popularna? Czemu grają ją i naziole i lewacy?

To na prawdę skandal, że naziole grają ten kawałek. Frana la curva to utwór ERODE – włoskiej kapeli Redskinów z lat 90. Tekst jest o jedności dzieciaków na stadionie i ich walce z policją. Refren brzmi: „jeśli musi być przemoc, to będzie przemoc, ale zawsze przeciwko policji”. To, że gra go Hobbit, pokazuje jak głupi są włoscy naziole..zresztą ich wykonanie jest na prawdę żałosne.

Skoro mówimy o scenie punk, to może polecisz nam jakieś ciekawe, nowe (albo stare, ale nie tak popularne) włoskie kapele?

Lubię rockowy zespół The Klaxon z Rzymu, grają w stylu The Clash. Z Savony jest też świetna kapela 5MDR, która właśnie powstała i wydała doskonałe CD. Grają szybkiego punk rocka z elementami oi!

W 2008 chcieliśmy zrobić trasę CS po Polsce, Litwie i Białorusi. Projekt niestety upadł ponieważ w międzyczasie zespół się rozpadł. Może uda się go zrealizować teraz, ale chciałem cię zapytać o wasze koncerty: gdzie graliście i skąd macie najlepsze wspomnienia?

Uwielbiam grać na żywo, poznawać nowych ludzi, nowych przyjaciół na całym świecie. Uwielbiam grać, a potem jeść, pić i spać na squatach, w domach u znajomych, zwiedzać miasta w których gramy. Przez te 17 lat miałem szczęście grać z takimi wspaniałymi zespołami jak DOA, Anti-Nowhere League, Tv Smith, Casualties, Nabat, Klase Kriminale, Los Fastidios, Derozer, Reazione, Perkele, Freiboiter... ale także z mniej znanymi zespołami – i to też bardzo mi się podobało. Ważne jest to, aby zawsze być prawdziwym, trzymać się postawy zespołu punkowego, który lubi zabawę, ale ma też coś do powiedzenia. Teraz chcę kontynuować projekt, który upadł nam w 2008 r. - zagrać tournee po Europie Wschodniej, spotkań nowe zespoły, nowych przyjaciół i ...was!

 

Copyright 2008 All Rights Reserved Revolution Two Church theme by Brian Gardner Converted into Blogger Template by Microebook.com